poniedziałek, 2 marca 2015

5.

You look so beautiful in this light,
Your silhouette over me.
The way it brings out the blue in your eyes
Is the Tenerife Sea.


Wisła, sierpień 2013
Każdy z nich uwielbiał Wisłę, więc jeśli mieli możliwość przyjechać tam chociaż odrobinę wcześniej, zawsze to robili. Tym właśnie sposobem kończyli lipiec na leżakach przy basenie Hotelu Gołębiewskiego.
- Zadzwoń w końcu do niej – jęczał Fannemel. Przez przypadek dowiedział się o tym, co planował Johann i teraz nie dawał mu spokoju.
- Zadzwonię jak będę chciał – fuknął i odwrócił się do Phillipa, który był pochłonięty swoim telefonem. Ten nawet nie zauważył, iż Johann chce coś od niego.
Przyjaciele.
Nie wiedząc, co ze sobą zrobić, postanowił przejść się do pokoju i zabrać z niego swoją komórkę, którą wcześniej zapomniał wziąć. Idąc chłodnymi korytarzami zastanawiał się, co powinien w ogóle powiedzieć swojej dziewczynie. Podczas gdy jechali z Hinterzarten nie mógł nawet zmrużyć oka, bo co chwilę rozmyślał, jak przekazać jej wiadomości.
Otwierając drzwi modlił się w duchu, żeby nie zobaczyć, że ma jedno nieodebrane połączenie. Celina zawsze potrafiła wyczuć, czy coś go gryzie, więc zatajanie prawdy nie wchodziło w grę, tak samo jak oddzwanianie. Nie miałby nawet pomysłu, jak wiarygodnie wytłumaczyć, dlaczego nie odzywał się przez cały wyjazd. A ona i tak by znalazła te bilety, prawda?
Wziął głęboki oddech i nacisnął na zieloną słuchawkę przy jej imieniu. Jest twardy. I musi dać jej trochę czasu na spakowanie się. A przynajmniej powinien, prawda? Nawet się jeszcze nie zgodziła…
Z rozmyślań wyrwał go słodki głos.
- Johann! Cześć!
Uśmiechnął się do siebie, jednak cała odwaga go opuściła i ścisnął mocniej za aparat, który miał przyłożony do ucha.
- Hej, Cel. Jak tam?
- Wszystko dobrze, jednak jestem strasznie śpiąca. Musiałam pokryć nocną zmianę koleżanki w pubie, więc wróciłam późno i… - ziewnęła przeciągle, tym samym przerywając swoją wypowiedź.
Johann zaśmiał się pod nosem, wyobrażając sobie, jak dziewczyna przeciąga się i próbuje odgonić zaspane myśli.
- Nie śmiej się!
- Nigdy bym się z Ciebie nie śmiał. Ale za to wiem, że niedługo sobie odpoczniesz…
- Niby skąd?
- Od jutra masz wolne w pracy. Powinnaś zacząć się pakować – przygryzł wargę, wciąż nie będąc pewnym, czy dobrze robi.
- Forfang, coś Ty znowu wymyślił?
- W przedostatniej szafce tej komody przy oknie w pokoju gościnnym… Tam jest koperta. Bilety na samolot oraz kartka, z którą powinnaś zgłosić się do ochroniarza. Wylatujesz drugiego sierpnia. Konkurs zaczyna się wieczorem, więc będziesz tutaj wcześniej. Przyszłabyś do nas na skocznię. Oczywiście tylko, jeśli tego chcesz. Wiem, że nigdy nie byłaś w Wiśle, a nie raz powtarzałaś, jak bardzo chciałabyś odwiedzić to miasto, więc pomyślałem, że czemu nie, skoro ja tutaj jestem, a Ty w Norwegii, równie dobrze też mogłabyś być ze mną w Pol… Przepraszam – podrapał się ręką po karku, chociaż wiedział, że ona nie może tego zobaczyć. Zawsze gdy się denerwował dostawał słowotoku, więc miał nadzieję, że zrozumiała chociaż połowę tego, co chciał jej przekazać.
- Ja… - zaczęła się jąkać, nie wiedząc, co powiedzieć. Był to pierwszy raz, kiedy ktoś sprawił jej taką niespodziankę. Za żadne skarby nie pomyślałaby, że Johann może wymyślić coś takiego.
- Jeśli nie chcesz, to nie czuj się zobowiązana, że musisz tutaj być…
- Daj mi dokończyć! – westchnęła. – Do zobaczenia za trzy dni.
Nie widział jej, ale był pewny, jak wygląda w tym momencie. Miała na ustach ten nieśmiały uśmiech, który tak uwielbiał, a jej wargi były zaczerwienione, ponieważ przygryzła dolną z nich, tak jak robiła zawsze, gdy się uporczywie nad czymś zastanawiała. Pewnie w tym momencie nad tym, czym sobie zasłużyła na kogoś takiego, jak Johann.
Powiedziała mu, jak bardzo nie może się doczekać i wyłączyła.
Dopiero po kilku minutach zdała sobie sprawę, co najlepszego zrobiła.
Przecież on też tam będzie. A ona naprawdę nie chce nikogo skrzywdzić. Jednak serce nie sługa.

***

Celina latała po całym mieszkaniu, starając się sprawdzić, czy wszystko to, co miała ze sobą zabrać zostało spakowane. Cały czas miała wrażenie, że czegoś zapomniała, więc piąty raz przejrzała każdy zakamarek.
Odetchnęła z ulgą, kiedy włożyła ładowarkę do bagażu, a bilety kurczowo trzymała w ręce, żeby po chwili wrzucić je do torebki.
Wyjrzała przez okno, a gdy taksówka podjechała pod klatkę zabrała klucze ze stolika i trzasnęła drzwiami.
Nerwowo usiadła na tylnym siedzeniu i podała mężczyźnie adres, gdzie chce się udać. Poprawiła warkocza, który opadał na jej ramię pokryte czarną skórzaną kurtką. Mimo lata godzina była wciąż wczesna, a wiatr dawał się we znaki. Oparła czoło o szybę samochodu i obserwowała każdy budynek, który mijała po drodze.
Wciąż nie miała pojęcia, jak się zachować w Wiśle. Być obojętna, czy wręcz przeciwnie, żeby nie wzbudzać podejrzeń? Wplątała się w niezłe bagno i bardzo dobrze o tym wiedziała, jednak nie potrafiła z niego wyjść. Nie chciała zdradzać jednego, drugi wciąż był obok niej… Kochała obu, chociaż nie taką samą miłością.

Podróż minęła jej wyjątkowo szybko. Nawet nie zauważyła, kiedy wyszła z samolotu, a słońce zaczęło delikatnie prażyć jej bladą skórę.
Po odebraniu swojego bagażu wsiadła w kolejną tego dnia taksówkę, a osobie za kierownicą pokazała adres, który uprzednio podał jej Johann. Mężczyzna uśmiechnął się i mrugnął do niej, na co ta się zarumieniła, jednak odwzajemniła gest.
Gdy przechodziła przez tłumy ludzi dziękowała sobie w myślach, że postanowiła wziąć torbę, która nie była za duża. Po kilku długich minutach doszła do kolejki i stanęła na palcach, żeby dojrzeć chociaż jednego ochroniarza, który mógłby jej pomóc. Niemal wydała z siebie okrzyk radości, gdy ujrzała postawnego faceta. Ku jej zdziwieniu, ten jedynie posłał jej zabawne spojrzenie i pokazał stronę, w którą ma się kierować.
Już przechodziła obok barierki, kiedy ktoś ją zaczepił.
- A co tutaj taka piękna pani robi? – zapytał i złapał ją za ramię.
Celina zmierzyła go wzrokiem, nie bardzo rozumiejąc, o co mu chodzi.
- Przepraszam? Chciałabym przejść – powiedziała płynnym angielskim, próbując się wyrwać.
Ten jedynie uśmiechnął się szerzej i przybliżył się. Brunetka poczuła alkohol, chociaż była dopiero dwunasta. Rozejrzała się wokół siebie. Nie było praktycznie w ogóle ludzi, więc nie miała nawet po co kogokolwiek wołać. Nie sądziła, że skoczkowie usłyszą ją ze swoich domków, które znajdowały się kilkanaście metrów od nich.
Odruchowo zmrużyła oczy. Nie raz sobie radziła z takimi w pracy.
Już miała coś ponownie powiedzieć, kiedy do jej uszu doszedł krzyk.
Odwróciła się i przez ramię dojrzała Norwegów, którzy natychmiast zareagowali na scenkę, która odgrywała się przy barierkach.
- Hej, zostaw ją! – krzyknął Fannemel, starając się do nich podbiec. Za nim pojawił się Tom Hilde oraz Andreas Stjernen, którzy zawtórowali Andersowi.
Chłopak jedynie pokręcił głową i uniósł obie ręce do góry w geście niewinności. Schował dłonie do kieszeni i obrócił się na pięcie. Celina pomasowała łokieć i ruszyła w stronę skoczków, którzy obchodzili barierki z drugiej strony, aby ją przywitać.
- Sama bym sobie dała radę – fuknęła, kiedy Tom zabrał jej torbę, zarzucając ją sobie na ramię. – I z tym, i z tamtym gościem.
- Tak, tak – mruknął pod nosem Anders, po czym porwał ją w ramiona. – Tyle czasu się nie widzieliśmy, a Ty nawet się ze mną nie przywitasz!
Celina przewróciła oczami i złożyła na policzku blondyna pocałunek, to samo robiąc z Hilde.
Nie słyszała, gdy ktoś od tyłu do niej podchodzi i przykrywa jej oczy. Poczuła gorący oddech na szyi i uśmiechnęła się do siebie.
- Zgadnij kto to?
W podskoku odwróciła się i zarzuciła ręce na ramiona Johanna, wtulając się w niego. Ten położył dłoń na jej głowie, całując ją delikatnie.
- Gdzie Ty zabłądziłaś? – zapytał, splatając razem ich palce. – Miałaś wejść zupełnie inną stroną.
- Widocznie nie zauważyłam, gdzie dokładnie pokazywał ochroniarz – wzruszyła ramionami.
Przeszli kilka metrów, gdy Johann gwałtownie się zatrzymał, jakby nagle sobie o czymś przypomniał.
- Wy się nie znacie, prawda? Tak to jest, jak się nie spędza ze mną czasu – zaśmiał się. – Andreas, to jest Celina. Celina, poznaj Andreasa.
- Nie muszę go poznawać, kilka razy już go widziałam w telewizji – uśmiechnęła się i potrząsnęła jego dłonią. Ten jedynie zmierzył ją wzrokiem, posyłając jej dziwny uśmiech.
- Również mi miło wreszcie Cię poznać. Johann ciągle o Tobie gada – Andreas uznał, że to idealny moment na to, aby trochę upokorzyć młodego kolegę. Jednak kiedy zaczął się rozkręcać, przed nimi wyrosła grupka kilku skoczków, którzy ochoczo rzucili się na Celinę.
Zapowiadał się cudowny wyjazd.

***

Konkurs odbył się planowo, bez żadnych przesunięć i wszyscy dziękowali Bogu za taką pogodę, jaka im się trafiła. Mimo wieczornej pory wciąż było ciepło, a skocznia pięknie prezentowała się w świetle zachodzącego słońca.
Celina stała przy telebimie i trzymała kciuki, gdy na belce zasiadał Johann. Od jego skoku zależało, czy zajmą pierwsze miejsce. Była pewna, że ten był niesamowicie zdenerwowany. Mogła to wyczytać z jego drgania wargi, czym zawsze objawiał się u niego stres.
Przymknęła oczy, a gdy już je otworzyła, było po wszystkim.
Drużyna Norwegii po raz pierwszy na podium w tym sezonie.
Spiker głośno krzyczał nazwisko Johanna, a także reszty Norwegów, którzy złożyli się na ten sukces. Celina nie mogła powstrzymać uśmiechu, który z każdą sekundą stawał się coraz większy.
Obok niej pojawił się Phillip, który tym razem nie został wybrany do składu.
- I jak, zadowolona? Podoba Ci się tutaj?
Dziewczyna spojrzała na niego i kiwnęła głową.
- Jest pięknie, nie mówiąc już o kibicach. Chyba nigdzie takich nie ma – zaśmiała się i złapała go za nadgarstek, ciągnąc w stronę skoczni, gdzie zbierała się grupka ludzi, żeby zobaczyć, jak Niemcy stają na trzecim stopniu podium, Polacy na drugim, a Norwegowie na pierwszym.
Gdy wszyscy skoczkowie dostali niesamowicie dziwne upominki, pomachała Johannowi, który natychmiast ruszył w jej stronę i mocno naparł swoimi wargami na jej.

A on? Patrzył na to wszystko z boku, nie wiedząc, jak się zachować. Nie chcąc dłużej ich oglądać ruszył przed siebie, po drodze pozbawiając równowagi stojący nieopodal kosz.



---
Nie mam pojęcia, jak działają skocznie, ponieważ nigdy nie miałam możliwości zagościć na konkursie, ale to co chciałam przekazać, to chyba przekazałam. Ogólnie takie srutu tutu, ale niech będzie. Najdłuższy rozdział w historii, więc cieszcie się ile możecie, bo nie mam pojęcia, kiedy kolejny. Pozdrawiam!

32 komentarze:

  1. o cholerka coś czuje, że Stjerneno namiesza sporo w związku Johanna i Celiny...
    Zazdroszczę Celinie tak trochę...
    no rozdział super...uwielbiam tego bloga Natał masz talent...
    mam nadzieje, że dodasz szybko następny. :)
    Buziaki xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki, ja nic nie mówię, nie potwierdzam, nie zaprzeczam, a Celina... no cóż... :D Buźka!

      Usuń
  2. to opowiadanie to chyba jakiś magnez na mnie, bo gdy weszłam na bloggera to zobaczyłam, że dodałaś je niecałą minutę wcześniej D:
    ogólnie to jest takie awwwwdjdhdjfhklcdjfdfgfdg ze strony Johanna, że zorganizował Celinie taki wyjazd ♥
    moja ciekawość jest na mega wysokim poziomie teraz, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, daj go jak najszybciej, błagaaam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że masz takie wyczucie czasu!
      Aż mi się smutno zrobiło, bo też bym chciała taki wyjazd zorganizowany i chlipłam kilka razy w poduszkę, jak to pisałam :D
      Postaram się jak najszybciej, aczkolwiek nic nie obiecuję.

      Usuń
  3. Johann jaki romantyk, łohoho! Strasznie słodkie, że tak zorganizował Celinie wyjazd :3 Ale no, martwi mnie i wkurza jednocześnie, że ona tak pogrywa sobie z nim - niby fajnie, ale przecież tam obok (dosłownie, o matko) ktoś jest. I patrzy. I czy będzie milczeć? No, nie sądzie. Ale może się mylę. Choć byłoby to patologiczne.
    Jezu, fuck logic tak bardzo w tym komentarzu, wybacz. Wina dzisiejszego arcyFF i wkurwiających ludzi.
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milczeć to na pewno nie będzie, bo do tego typu ludzi raczej nie należy, ale no, nic nie mówię.
      Dzisiejszy dzień obfitował w naprawdę niesamowite wrażenia i dalej się nie mogę pozbierać :^D
      Kocham :*

      Usuń
  4. Ty wiesz, że mi się to podoba, ale co tam, mogę pisać to jeszcze kilkanaście razy XD Celina nie ładnie sobie z Johannem pogrywa, smutek :( Rozwiązuj to szybko, bo ja muszę wiedzieć w co ona gra :D
    Buziole ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, sami sobie rozwiązujcie i łączcie kawałki :P A pisz, ile sobie chcesz, bo ja to uwielbiam czytać :D Buzi :*

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  5. Johann taki romantyk, a Celina to sobie dalej w te swoje gierki pogrywa, no pięknie. To Stjernen jest tym drugim, czyż nie? A może nas jeszcze zaskoczysz? Damn D: Przez Ciebie mi się zatęskniło za skocznią, Wisłą i LGP. Cholera, Natał, widzimy się w wakacje i koniec. ♥
    Wybacz za tę dygresję, ale musiałam xD. Ale no, Johann jest taki kochany i serce mi pęka na myśl o tym, że Celina się bawi dwoma facetami, wrrr. No nic, czekam na następny. Love :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię zaskakiwać, khehehe :^D
      Mi nie ma za czym tęsknić, a jednak trochę się łezka w oku zakręciła. Widzimy! ♥
      Johann misiu, Celina... każdy ma o niej swoje zdanie :D
      Kocham <3

      Usuń
  6. Awwww zakochany Johann to pomysłowy Johann. Celinko, kochana, nie pogrywaj z dwoma facetami na raz, bo przegrasz w końcu!
    Ale cóz no, rozdział mi sie baaaaaardzo podobał!
    Pozdrawiam ❤
    PS Też nie wiem jak to sie tam wszystko nazywa, bo jeszcze tam nie zagościlam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!
      Trzeba będzie w końcu zagościć, nie ma, że nie :)

      Usuń
  7. Kuuuurczę, kim ON jest?! Bo też coś czuję, że to nasza "gwiazda" składu ( ͡° ͜ʖ ͡°). Swoją drogą - pewnie będą lecieć jeszcze przez jakiś czas w kulki z Forfangiem (Szkoda, dobry chłopak. Może za dobry?) Boję się pomyśleć jak to się skończy dla całej kadry.
    Letni klimat zamieszał mi w głowie i zatęskniłam za LGP i Wisłą. Widzimy się na wakacje i to nie podlega dyskusji! ❤❤ Buźka!
    ~ aquite

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwiazdka, gwiazdka :^D Johann jest zbyt dobry, co no... Nie wychodzi na dobre. Ale jeszcze się zmieni :^D
      Widzimy się! Kocham <3

      Usuń
  8. Ooo, wyczuwam komplikacje! <3
    Jeej, niespodzianka Johanna jest całkowicie asdfghjkl;, tylko ktoś głupi mógłby ją zlekceważyć i nie przylecieć (i to do Wisły! Najlepsze zadupie na świecie). Słodko słodkością, ale czekam na rozwiązania zagadki: kto? jak? dlaczego?. Celina gra niezdecydowanie nie fair i w końcu musi się zdecydować, kogo wybierać, zwłaszcza, że Johann jest taki, no jest idealny dla niej.
    Okejka dla rozdziałku!
    Powiedziała, co wiedziała, więc zmykam. Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Johann jest zbyt idealny, aż mi się go szkoda robi, jak to piszę :c

      Usuń
  9. przeczytałam, bo miałam nadzieję, ze będzie coś o Olku. Nie ma, ale i tak mnie zaintrygowało, więc będę czytac dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoje opowiadanie jest jednym z czterech moich ulubionych o Norwegach, sama przyjemność je odwiedzać :)
    o Celinie rzeczywiście każdy ma swoje zdanie, myśle, że żeby ją naprawde zrozumieć trzeba by sie znalezć w jej trudnej sytuacji. Już nie moge sie doczekać kiedy to sie wyjaśni. Johan taki pomysłowy, taki kochany, a Celina sama nie wie czego chce.
    Aż w tym rozdziale zateskniło mi sie za LGP w Wiśle, szybko dawać wakacje <3
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, to dla mnie strasznie wielki komplement! ♥
      Dokładnie, łatwo oceniać z góry, jednak jak przyjdzie co do czego, to każda z nas nie wiedziałaby, co zrobić i pewnie postąpiłaby tak samo, jak Celina.
      Mi się zatęskniło aż za Wisłą, chociaż nigdy tam nie byłam.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Johann jest tako słodki *.* Kim jest ON?! Mam pewne przypuszczenia, ale nie jestem ich pewna. Temu komuś też zależy na Celinie, bo aż kosz oberwał. Ja też nie byłam, więc kiedyś przeżyjemy razem ten pierwszy raz :D
    Dużoo weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że na tym etapie już każdy ma jakieś przypuszczenia :D
      Oj tak, przeżyjemy!
      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  12. Zakopana gdzieś wśród książek, będąca między matematyką a historią, zjawiam się i ja z lekkim poślizgiem. :)
    I ja już na prawdę nie wiem, kim może być ten KTOŚ. Choć przypuszczenia są i wydaje mi się że całkiem realne, to jakoś nie jestem do nich szczególnie przekonana.
    Powiedz to wreszcie. Proszę. :)
    Johann jest naprawdę kochany. Jest taki ajgdjhffdghdgkh. A zwałszcza jego niespodzianka dla Celiny. *.* Nie jestem przekonana do tej dziewczyny... Jakbym była na jej miejscu i miała przy sobie takiego Johanna to bym o żadnym innym nie myślała. Wiem, że to tylko fikcja, ale jakoś jej nie polubiłam. I jeszcze raz wrócę do tego KOGOŚ. Jemu chyba naprawdę bardzo na niej zależy... Już sama nie wiem.
    Czekam na następny, bo może coś się wyjaśni :) A przynajmniej taką mam nadzieję. :)
    Pozdrawiam :*
    ~ Faye

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, nie ma to, jak szkoła!
      Trochę dałam chyba podpowiedź, tak mi się wydało. Jedno mogę obiecać: ta osoba była w dzisiejszym rozdziale :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Okeeej... W takim razie ja na 95 % jestem pewna ko to jest... Czy jest to osoba o której piszesz: "Andreas uznał, że to idealny moment na to, aby trochę upokorzyć młodego kolegę." ?? :)

      Usuń
  13. Z rozdziału na rozdział Stjernen staje się coraz bardziej prawdopodobny.
    Nie podoba mi się to, w co gra Celina. Mam wrażenie, że używa Johanna żeby zapomnieć o tym, kogo naprawdę kocha, jednak pech chce, że są oni w tej samej reprezentacji. Pech, albo po prostu Celina chce się na nim odegrać. W tym wszystkim najbardziej szkoda mi Forfanga. Nie ma chłopak szczęścia do kobiet.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie ma, ale w końcu jakieś dobre skoki mu to chyba wynagrodzą ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Witam. ;)
    Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie. Ciekawie piszesz.
    Bardzo fajny prezent dostała Celina. Nie spodziewałam się, że nasz Johann to romantyk. Pozytywne zaskoczenie.
    Domyślam się, że Celina kocha Fanemela, ale to tylko moje domysły. Czekam na pozytywne zaskoczenie.
    Oraz także czekam na następny rozdział.

    Zapraszam do siebie:

    kasia-krzysiek-i-skoki.blogspot.com
    skok-do-przodu.blogspot.com

    Pozdrawiam. ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. 'Przecież on też tam będzie. A ona naprawdę nie chce nikogo skrzywdzić. Jednak serce nie sługa.' - czytałam to zdanie z otwartymi ustami ze zdziwienia jakieś 10 razy. Cococococo?!! Nie wiem czy chcę wiedzieć kto to ten 'on'. Obawiam się, że to Stjernen, ale jakoś ich 'poznanie' nie wyglądało mi na szczególne czy coś takiego.
    Nie wiem, nie wiem, ale mam nadzieję, że wkrótce się dowiem, bo mnie ciekawość zżera xD
    Johann >>>> inni chłopcy
    To cudowne, że zaproponował jej ten wyjazd. Tylko, że ona zachowuje się względem niego nie fair. Nie podoba mi się to.

    Pozdrawiam i czekam na next :* x

    OdpowiedzUsuń